niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 10.

- hmm...? - Niall spojrzał mi prosto w oczy.
Biłam się ze swoimi myślami. Powiedzieć mu, czy nie? Przecież mam Hazzę, a Niall w końcu kogoś znalazł, jest szczęśliwy. Kilkoma słowami mogę to wszystko zniszczyć. Może lepiej zostawię to dla siebie? Tylko nie wiem, jak będę reagować na obecność Nialla i jego dziewczyny...
Stwierdziłam, że ten problem lepiej rozwiązać bez słów. Zbliżyłam się do blondyna. Już miałam go pocałować,ale nagle do pokoju wszedł Harry. Sytuacja była jednoznaczna. Szybko się cofnęłam.
- ee Niall, brudne tu masz. - rzuciłam.
Chłopcy byli nieco zdezorientowani. Po chwili Horan poszedł do łazienki. Chciałam uniknąć TEGO tematu.
- to co, może skoczymy coś zjeść? - powiedziałam do Harrego i pocałowałam go w policzek.


- w sumie.. czemu nie - odparł z uśmiechem - zapytam Nialla, czy pójdzie z nami - kontynuował.


Zostałam sama w pokoju. Nadal nie wiedziałam co zrobić. Liczyłam, że czas przyniesie mi odpowiedzi.
Przebrałam się i poszliśmy na lunch. Całą drogę atmosfera była napięta. * Czy chłopy się pokłócili? Ale o co? Czyżby o ten NIEDOSZŁY pocałunek? Nie wiem, nie chciałam poruszać tej sprawy, był to temat tabu.* Po jakichś 10 minutach, weszliśmy do Nando's. Bałam się, że będzie jeszcze gorzej, ale nagle zobaczyłam znajome twarze. Eleanor, Perrie, Louis i Zayn właśnie zamawiali jedzenie. Przysiedliśmy się do nich. Chłopcom od razu poprawił się humor. Nie chciałam psuć atmosfery, więc też włączyłam się do rozmowy. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. To mama.
Jeeej, tyle czasu z nią nie rozmawiałam.
- wybaczcie, muszę odebrać - powiedziałam i oddaliłam się w stronę toalety.
- halo? Sam?
- tak mamo?
- co się dzieje? dlaczego tak długo się nie odzywałaś?
- aach wybacz, jakoś brakowało mi czasu..
- dobrze już dobrze. Słuchaj, dzwonię w innej sprawie..
- to znaczy?
- Pamiętasz kuzynkę Suzie?
*Suzie, Suzie, niee... to nie mogła być ona. Przed przeprowadzką cały czas się kłóciłyśmy. Suzie była taka odważna, pewna siebie. Robiła wszystko by inni mnie znienawidzili. A teraz? Miała przez tydzień mieszkać ze mną i moim chłopakiem..*
- no.. tak, pamiętam. A co?
- Wujek i ciocia wyjeżdżają do pracy i ona przyjedzie do nas na tydzień. Myślałam, że może Ty się nią zaopiekujesz...Pokażesz jej miasto.. No wiesz, jest od Ciebie tylko rok młodsza.
- Ja? No, ale przecież.. nie mam czasu.. w dodatku mieszkam u Harrego..
- Kochanie, to poproś go ładnie, żeby przyjął Twoją kuzynkę na tydzień. Ja i tata mamy dużo pracy.
- aha.. czyli dzwonisz po to, żeby mnie poinformować bo oczywiście nie ma innej opcji. Tak?
- tak.. Słuchaj, Suzie przylatuje jutro o 15:00, odbierzcie ją z lotniska. To mądra dziewczyna, nie sprawi Ci problemów.
- mam nadzieję.. - powiedziałam i skończyłam rozmowę z mamą.
*Nie dość, że miałam tyle własnych problemów, to jeszcze ona. No nie wierzę..*
Wróciłam na salę. Szłam w kierunku naszego stolika, gdy nagle ktoś chwycił mnie za rękę.
- cześć! Samantha, prawda? - spytał chłopak. Znałam go. On już kiedyś mi się śnił. Jednak tym razem, widziałam go na prawdę. George Shelley...
- tak,  to ja.. - powiedziałam niepewnie.
- nadal jesteś z tym idiotą, Styles'em? - spytał z ironią w głosie.
- To nie jest idiota! I tak jestem z nim! - powiedziałam z podniesionym głosem.
- A nie chciałabyś spróbować czegoś nowego.. - rzucił z uśmiechem i ciągnął mnie w stronę pomieszczenia  dla pracowników.
- Nie! I na pewno nie z Tobą. - chciałam mu się wyrwać, ale był zbyt silny.
Już miał mnie pocałować, ale w ostatniej chwili uderzyłam go w twarz. Szybko pobiegłam do stolika.
- Harry, czy możemy na chwilę wyjść? - spytałam poddenerwowana.
- Jasne. A co się stało? - był nieco zdezorientowany, ale chwycił marynarkę i wyszliśmy z restauracji.
Chciałam uniknąć jego spotkania z Georgem. To nie skończyłoby się dobrze. Wzięłam Hazzę za rękę i ruszyłam w kierunku parku. Szliśmy bez słowa. Tym razem się cieszyłam, bo chciałam znaleźć się jak najdalej od Nando's.
- Sam, co się dzieje? - spytał z troską w głosie.
- słuchaj.. jest taka sprawa.. - zaczęłam.
- Jaka? Kochanie, dobrze wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć. - odparł z uśmiechem.
- W sumie to prośba...gdy byliśmy, w restauracji, zadzwoniła do mnie mama. I powiedziała, że moja kuzynka przyjedzie na tydzień do Londynu.. - kontynuowałam zrezygnowanym tonem.
- Tak? To super. Ty znasz już moich przyjaciół, kuzynów. To teraz czas na mnie  -odpowiedział.
- No nie wiem czy tak super...Bo ona.. musi zamieszkać z nami.. - przerwałam na chwilę. Harry domyślił się, że to nie koniec i nie przerwał tej ciszy. - Wiesz.. wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, jaka ona jest... - opowiedziałam mu wszystko, co Suzie robiła przez te wszystkie lata. Posmutniał i mocno mnie przytulił.
- Nie martw się kochanie, będzie dobrze. Suzie będzie z nami mieszkała, ale nie pozwolę Cię już skrzywdzić. Obiecuję! - powiedział i pocałował mnie.
Po jego słowach poczułam się lepiej. Mimo to, bałam się, że ona będzie chciała nas skłócić...
Zaczął padać deszcz. Do domu wróciliśmy taxówką i zabraliśmy się za przygotowanie pokoju dla Suzie.
Wybrałam ten, który był najdalej od naszej sypialni. Żeby PRZYPADKOWO nie pomyliła drzwi i nie zaczęła kleić się do Hazzy. On chyba się domyślał o co mi chodzi, więc co jakiś czas się śmiał.
- No, gotowe. - powiedział chłopak po jakiejś godzinie. Tyle czasu zajęło nam głównie opróżnianie szafy. Nie wiedziałam, że on ma aż tyle ubrań(!?)
Po raz kolejny tego dnia zadzwonił mój telefon. *jeśli to znowu mama ze złymi wiadomościami, to może lepiej nie odbierać* - pomyślałam. Mimo wszystko spojrzałam na wyświetlacz. To Niall. Wyciszyłam telefon. Po chwili dostałam sms'a. " Sam, chciałem porozmawiać. Najlepiej się spotkajmy. Oddzwoń ". Gapiłam się na mojego Iphone'a. Dobrze wiedziałam, o czym on chce rozmawiać. Chyba należy mu wszystko wyjaśnić i uniknąć dalszych problemów...
- Harry, słuchaj.. ja skoczę na zakupy. - powiedziałam. Wymyśliłam to na poczekaniu, no ale przecież nie będę przy nim gadać z Niallem.
Chłopak skinął głową. Poszłam do pokoju, wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Od razu zadzwoniłam do Horana.
- Park niedaleko Nando's, za 10 minut. - rzuciłam szybko, nie czekając na odpowiedź.
Coraz częściej, trudne rozmowy prowadziłam w parku.. Głównym powodem było chyba to, że nie było tam tylu ludzi i można było spokojnie pogadać. Nie musiałam czekać na Nialla, był punktualnie.
- Słuchaj Sam... Chciałem porozmawiać o dzisiejszym poranku..  powiedział niepewnie.
- Ja Cię przepraszam...to nie miało tak wyglądać.. - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Gdyby Harry nie wszedł do pokoju, pocałowałabyś mnie? - spytał. Był bardzo poważny.

- Ja.. sama nie wiem. Ostatnio dużo rzeczy się dzieje. Kocham Harrego. Kocham go najbardziej na świecie. Nie chciałabym go zranić. Ale przy Tobie też świetnie się czuję... - odpowiedziałam i zamilkłam.
- Czyli, że Ty do mnie, coś ten..? - zapytał Niall z niedowierzaniem.
Lekko pokiwałam głową.
- Wybacz! Nie wiem co sobie myślałam. Nie powinnam była doprowadzać do takiej sytuacji. Mam Hazzę, a Ty masz dziewczynę. I niech tak zostanie.. - Niall przerwał mi pocałunkiem...w policzek.


Nie ma jeszcze 5 komentarzy, ale przekroczona została granica 1000 wyświetleń! DZIĘKI! <3  No i w zamian za to, wrzucam kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba ;)

6 komentarzy:

  1. Świetny :) strasznie podoba mi się ten blog i uzależniłam się od jego czytania :) Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No niech będzie z tym Harrym :D i niech Sam się zemści na Suzie ;>
    Rozdział extra:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie, niech się zemści sam<33 Kocham tego bloga! ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam z niecierpliwością na nn : D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo podoba mi się twój blog, aww. fajnie piszesz. <3 mam nadzieję że Sam sie zemści jakos ciekawie :D nominuję cię do libster award na moim blogu <3 / i-will-always-believe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń