poniedziałek, 17 grudnia 2012
Rozdział 12.
Niall przypierał mnie swoim ciałem do lóżka, i składał mokre pocałunki na mojej szyi, sprawiał że chciałam aby ta chwila trwała wiecznie, nasze role zamieniły się, teraz ja byłam na górze, całując namiętnie jego usta, dotykałam jego torsu, Niall podniósł się i usiadł na przeciwko mnie, zgrabnym ruchem odpiął mi stanik, który powędrował na podłogę, obok sukienki, odsłonił moje piersi i mruknął cicho, masował jej i sprawiał że odpływałam, szeptał mi do ucha jak bardzo chce to zrobić, a ja nie mogłam odmówić, zsunął delikatnie moje figi, i rzucił gdzieś po za łóżko, to samo zrobiłam z jego bokserkami. Wciąż mnie całując, wszedł we mnie,mocno, ale wciąż starał się zachować delikatność złączyliśmy się w jedność. Jęknęłam cicho, to sprawiło, że Niall wyglądał na bardziej podnieconego, kochaliśmy się, później już coraz szybciej, ale wciąż namiętnie, jakbyśmy byli w sobie zakochani od dawna, i teraz spotkalibyśmy się po latach, było mi okropnie dobrze,po całym zajściu opadłam na niego, składając pocałunek na ustach, które były uśmiechnięte. Zasnęłam wtulona w chłopaka.
Usłyszałam, że dzwoni telefon. A może to tylko sen...Chwila ciszy.. I znowu..Obudziłam się. Obok mnie był Niall. Ależ on słodko spał...Niechętnie wyszłam z tego cieplutkiego łóżka, ubrałam bieliznę, wzięłam telefon i poszłam do łazienki. Nie chciałam obudzić Nialla. Ostrożnie zamknęłam za sobą drzwi i spojrzałam na wyświetlacz. 5 nieodebranych połączeń. Ku mojemu zdziwieniu były od mama. Szybko do niej oddzwoniłam.
- no słucham.. - powiedziałam jeszcze zaspana.
- w końcu! Dziecko! Do Ciebie się dodzwonić, to naprawdę trzeba mieć szczęście. - odparła mama poirytowanym tonem.
- no to po co się tak do mnie dobijasz, jest środek no.. - urwałam w pół zdania. Popatrzyłam za okno. Na ulicach tłok, było już chyba południe - która właściwie jest godzina?
- jest po 13. Dzwonię, żeby Ci przypomnieć o Suzie. Przylatuje dziś o 15. - mama już chyba nieco się uspokoiła.
- no tak, tak, pamiętam - skłamałam. Ta noc z Niallem sprawiła, że przyjazd Suzie totalnie wyleciał mi z głowy - a tak w ogóle, dlaczego nie może zostać sama w domu? Przecież ma 16 lat.. - kontynuowałam.
- kochanie.. Ciocia i wujek mają z nią trochę problemów. Twoja kuzynka wpadła w złe towarzystwo, często znika z domu na całe noce, imprezuje... - odpowiedziała.
- aha! Fajnie, że mówisz mi o tym, dwie godziny przed jej przylotem. I myślicie, że ja nad nią zapanuje? Na pewno. Tu, w Londynie jest jeszcze więcej miejsc do imprezowania niż u nich. - odparłam. W sumie to wykrzyczałam i skończyłam rozmowę.
Spojrzałam w lustro. Na twarzy miałam wypieki. Rzeczywiście ta rozmowa podniosła mi ciśnienie. Jeszcze na to wszystko jeszcze Harry, Niall. Niby już zdecydowałam, ale nadal nie byłam do końca pewna. To było straszne uczucie. Zwłaszcza, że oni byli najlepszymi przyjaciółmi. W tym momencie uświadomiłam sobie, kim tak naprawdę jestem. Jak bardzo się zmieniłam. Z moich oczu popłynęły łzy. Nagle zobaczyłam, że Niall stoi w drzwiach. Szybko otarłam łzy z policzków, ale jego nie dało się oszukać..
- Sam, co jest? Czemu płaczesz? - spytał z troską w głosie i od razu mnie przytulił.
- nic.. to znaczy.. - nie wiedziałam, czy powiedzieć mu wszystko, czy może zostawić to dla siebie. Jednak nie było teraz czasu, na wyjaśnianie tej całej sytuacji. - muszę wracać do domu. Za niedługo moja kuzynka przylatuje do Londynu. Mam ją odebrać z lotniska i się nią zająć przez najbliższy tydzień.
- ach no tak, słyszałem.. - odparł i spojrzał mi prosto w oczy. Chyba chciał nadal drążyć temat, ale odpuścił.
Podniosłam się z posadzki i wróciłam do pokoju. Dopiero teraz zauważyłam, że nasze ubrania są rozrzucone po całym pomieszczeniu. Pozbierałam moje ciuchy i wróciłam do łazienki. Musiałam się odświeżyć. Wanna powoli napełniała się wodą. Spojrzałam na Nialla. Cały czas patrzył na mnie z tym swoim błyskiem w oku. Po chwili kąpiel była już gotowa. Zdjęłam bieliznę. Nie krępowałam się przy Niallu, w końcu to z nim przeżyłam tą cudowną noc...Zamknęłam oczy i relaksowałam się. W łazience unosił się zapach wanilii. Z zamyślenia wyrwał mnie pocałunek. To Niall. Był już ubrany i uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Kochanie, już po 14.. nie chcę się poganiać, ale lotnisko jest 20 minut drogi stąd.. - powiedział chłopak.
- Co? Jak to?! - szybko wyskoczyłam z wanny. Nie wiedziałam, że to możliwe, ale dosłownie po 6 minutach byłam już ogarnięta, na tyle żeby wyjść do ludzi. Już miałam chwycić Nialla za rękę i wyjść z pokoju, gdy zorientowałam się, że przecież nikt nie może nas razem zobaczyć. To nie był zwykły chłopak, który mógł wyjść z dziewczyną, tak po prostu z hotelu i to po upojnej nocy. Musiałam uważać, przecież gdyby dziennikarze nas zauważyli, moje życie zamieniłoby się w piekło. Kto wie, co stałoby się z zespołem.
- Ja chyba już pójdę... a Ty jakiś czas po mnie - powiedziałam.
- To będzie najlepsze wyjście.. - stwierdził Niall. Nieco posmutniał.. miałam wrażenie, że chciał o nas powiedzieć całemu światu.. - zamówiłem Ci TAXI na lotnisko - dodał.
Złożyłam pocałunek na ustach chłopaka i poszłam w stronę windy. Przed hotelem czekała Taxówka. Mijała kolejne ulice Londynu. Wielu z nich nawet nie kojarzyłam. W pewnym momencie przypomniałam sobie o Harrym. Zadzwoniłam do niego, okazało się, że czekał już na mnie na lotnisku. 10 minut później kierowca zatrzymał się przed wielkim budynkiem. Wysiadłam z samochodu i kierowałam się w stronę sektora C. Bo właśnie tam miałam spotkać się z Suzie. W pewnym momencie ktoś objął mnie w pasie i złożył pocałunek na mojej szyi.. później na policzku, aż w końcu na ustach.
- Skarbie.. Nie było Cię jedną noc, a tak bardzo się za Tobą stęskniłem.. Nie mógłbym bez Ciebie żyć - powiedział Hazza, po czym mocno mnie przytulił.
W normalnej sytuacji ucieszyłabym się z jego słów. Jednak teraz czułam się jeszcze gorzej, miałam coraz więcej wątpliwości. Jednak nie dawałam tego po sobie poznać..
- To będzie najgorszy tydzień w moim życiu - stwierdziłam, gdy tylko zobaczyłam zbliżającą się Suzie.
Harry mocniej ścisnął moją dłoń i szepnął do ucha : ' Dasz radę, cały czas będę przy Tobie, pamiętaj. Kocham Cię'
Wysoka brunetka, z zielonymi oczami, wręcz idealną sylwetką zatrzymała się przed nami. Długo nie musiałam czekać na jej zgryźliwe uwagi:
- Samantha...No nie wierzę! A jednak to prawda! Harry, co Ty w niej widzisz, przecież ona jest.. ough...?
- Koleżanko, nie tym tonem! Nie obrażaj mojej dziewczyny! - odpowiedział Harry podniesionym tonem.
- Ooo! Buntownik.. lubię takich.. - powiedziała Suzie i puściła 'oczko' do Hazzy.
- Dobra, koniec tego cyrku Suzie! Idziemy do domu! - powiedziałam i wskazałam na drzwi.
Cała droga do domu minęła nam w milczeniu. Moja KOCHANA kuzynka, była zbyt zajęta 'przypadkowym' chwytaniem Harrego za rękę, czy opieraniem się o jego tors.
Tak! Byłam zazdrosna! Ale na szczęście Hazza ją ignorował. Chwilę później weszliśmy do domu. Zaprowadziłam Suzie do jej pokoju i wróciłam do salonu.
- Hej, skoczymy dziś do klubu? Louis właśnie dzwonił i mówił, że oni się wybierają. - rzucił Harry, gdy tylko mnie zauważył.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł - odparłam i wskazałam głową w stronę pokoju mojej kuzynki.
- Ach.. no tak.. Zadzwonię do chłopaków, że zostajemy dziś w domu - powiedział chłopak. Wiedziałam, że nie było mu to na rękę, bo lubił wyjść gdzieś wieczorem..
Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Kilka sekund później Suzie była już koło nas.
- W DOMU? CO? No proszę Was.. 1 dzień w Londynie i ja mam siedzieć w domu? - powiedziała swoim wiecznie poirytowanym głosem. Zobaczyła nasze spojrzenia i dodała - w ogóle chciałam Was przeprosić.. Za to co było na lotnisku. Obiecuję się poprawić... proszę..chodźmy gdzieś..
Harry był zdecydowanie zbyt uległy.. i zgodził się zabrać Suzie do klubu. Ale niech ona nie myśli, że już owinęła go sobie wokół palca...
- Za 30 minut tutaj w salonie - powiedział Hazza z uśmiechem. Pocałował mnie i każde z nas poszło się przygotowywać. Godzinę później weszliśmy do zatłoczonej sali. Chłopcy zamówili drinki. Suzie zapoznała się z wszystkimi. Zachowywała się całkiem inaczej niż przedtem. Może to były tylko pozory?
Cały wieczór tańczyłam z Harrym. Po kilku drinkach Niall poprosił mnie do tańca. Jednak zaczęliśmy się oddalać w ciemniejszy kąt klubu. Chłopak lekko przycisnął mnie do ściany i pocałował. Nasze pocałunki były coraz bardziej brutalne. Zupełnie jak tamtego wieczoru. Włożył rękę pod moją bluzkę, już miał rozpiąć stanik. Jednak ja go powstrzymałam. Ale nie na długo... obok nas były drzwi do 'pomieszczenia gospodarczego'. Nie odrywając się od siebie, weszliśmy tam. Chłopak szybko rozpiął moją bluzkę. Składał namiętne pocałunki na mojej szyi. Ja wręcz zdarłam z niego koszulkę...Przejechałam ręką po jego torsie. Achh.. czułam się jak w niebie. Po chwili byliśmy w samej bieliźnie...
Niall już rozpinał mój stanik, gdy zobaczyłam, że ktoś nas podgląda...Drzwi trzasnęły i słychać jak ktoś biegnie..Oboje zamarliśmy...
11 komentarzy do poprzedniego rozdziału ! WOW.
Mam nadzieję, że ten też Wam się spodoba.
Jeśli będzie 8 komentarzy, to wkrótce pojawi się kolejny ;) ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaciee! Next! :))
OdpowiedzUsuńO jaaa... Next pliss... :D
OdpowiedzUsuńświetny ;3- nikki
OdpowiedzUsuńNo no coraj bardziej się rozkręca :) Świetny:)
OdpowiedzUsuńno... Fajny, fajny :D
OdpowiedzUsuńWbijaj do mnie: ifwecouldonlyturnbacktime1d.blogspot.com :D
na 95 % Harry, a reszta to Suzie :O
OdpowiedzUsuń*.* dalej
OdpowiedzUsuńmatko nie doczekam sie następnego : o
OdpowiedzUsuńmatko dalej , w takim momencie ?;D *.*
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńniech zostanie z Harry'm :)
zostałaś nominowana do Libster Award więcej szczegółów tutaj: http://littlethingsopowiadanieonedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń