sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 14.

- Harry..ja.. – nie zdążyłam dokończyć, bo właśnie w tym momencie Niall po raz kolejny mnie pocałował. 
- O to w tym wszystkim chodzi – skończył za mnie Horan.

Harry stał w bezruchu. Po chwili zaczął nerwowo spoglądać to na mnie, to na Nialla. Już podniósł rękę, by wymierzyć cios w swojego najlepszego przyjaciela.. Nie, oni nie byli już przyjaciółmi. Jednak Hazza się powstrzymał. Zobaczyłam, że po jego policzku spływają łzy. Otarł je i szybkim ddalił się od nas. 
- Przepraszam – wyszeptał Niall i mocno mnie przytulił.
- Cały krwawisz! Jedziemy do szpitala! – powiedziałam po chwili.
Gdy lekarze zabrali Horana na badania itp. ja pogrążyłam się w rozmyślaniach. Czułam się źle z tym co się stało. W sumie, to nie rozumiałam sama siebie. Niby byłam pewna, że kocham Nialla. Jednak, gdy Harry ode mnie odszedł, poczułam dziwną pustkę. Czy to oznacza, że cały czas coś do niego czuję? Zdecydowanie potrzebowałam chwili samotności, czasu na przemyślenie tego wszystkiego. Niestety, nie było takiej możliwości. Przecież mam jeszcze na głowie Suzie.. No właśnie, gdzie ona jest? Po sześciu nieudanych próbach skontaktowania się z nią, odpuściłam. W tym momencie podszedł do mnie lekarz.
- Pani czeka na Nialla Horana? – spytał.
- Tak.- odparłam i od razu zerwałam się z krzesła. – gdzie on jest?
- Musi zostać u nas na obserwacji przez kilka dni. – odparł spokojnie mężczyzna.
- Co mu się stało? To coś poważnego?
- Jest strasznie poobijany. Ma podejrzenie wstrząsu mózgu. Może go Pani odwiedzić. Pokój 216. – powiedział lekarz i poszedł w stronę swojego gabinetu.
Nie wahałam się ani chwili, tylko pobiegłam na drugie piętro. Niall leżał na łóżku. Wyglądał na strasznie słabego. Usiadłam obok niego. Nie odezwał się ani słowem, tylko chwycił mnie za rękę i się uśmiechnął. Milczenie przerwał mój telefon. Szybko wstałam i ruszyłam w stronę drzwi.
- Hej, kochanie! Co się stało? – spytał Niall zdziwiony moim zachowaniem.
- Eh.. Suzie. To znaczy policja. Mam ją odebrać z komisariatu. – odparłam podenerwowana i wybiegłam z Sali. *jakby brakowało mi własnych problemów, to jeszcze ona!* Pomyślałam.
Po 30 minutach obie siedziałyśmy już w TAXI. Nie odezwałam się ani słowem do tej smarkuli. Że też musiała tyle wypić, a potem się awanturować. Podobno pobiła jakiegoś chłopaka.. Ale jeszcze tylko kilka dni...
Kierowca zatrzymał się przed domem. Czułam się dziwnie, bo przecież tam mieszkał Hazza. Na szczęście nie było go w domu. Szybko spakowałam moje rzeczy i przeniosłam się do innej sypialni. Po kilku godzinach usłyszałam, że ktoś idzie po schodach.. *to na pewno on!* nie byłam gotowa na tą rozmowę.

- Sam! Sam! Gdzie jesteś?! – wołał Harry. 
Nic się nie odezwałam. Słyszałam tylko, jak sprawdza każdy pokój. Trzaskał każdymi drzwiami. Co jedne, to mocniej. Gdy zbliżał się do mojej sypialni, chciałam zapaść się pod ziemię. Hazza wpadł do pokoju. Był rozgoryczony, zły. Czułam od niego alkohol. Z resztą widziałam, że dużo wypił.
- Jak mogłaś mi to zrobić?! I to z moim najlepszym przyjacielem! Ludzie, Wy nie macie serca! – wykrzyczał chłopak. Oparł się o ścianę i powoli z bezsilności osunął się na ziemię. Ukrył twarz w dłoniach. Nie wiedziałam, że był AŻ TAK wrażliwy...Grał na moich uczuciach. Z jednej strony chciałam podejść, przytulić go, pocałować. Ale przypomniał mi się Niall, który leży teraz sam, słaby w szpitalu.
- Harry.. ja..postaram się wszystko Ci wytłumaczyć. Ale proszę.. możemy porozmawiać, gdy wytrzeźwiejesz? – odparłam po chwili. Tak.. chciałam zyskać na czasie.. A po za tym, nie wiedziałam, czego się po nim spodziewać, jak się zachowa po takiej ilości alkoholu...
Po kilku minutach ciszy Hazza wstał i wyszedł z pokoju. Tej nocy nie mogłam zasnąć.. Przewracałam się z boku na bok. Myślałam nad moimi uczuciami. Wszystko było takie poplątane.. Weszłam na Twittera. Niall milczał, za to Harry co chwilę informował Wszystkich, o tym jak się czuje - psychicznie.. Jak to przeczytałam, poczułam się winna.. Z słuchawkami na uszach spędziłam kolejne godziny. Rano, gdy upewniłam się, że Hazza wyszedł, zeszłam do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie i wyszłam z domu. Kolejne dni spędzałam u Nialla. Tym samym odkładałam moją rozmowę ze Styles'em. W sumie było mi to na rękę. Gdy Nialler czuł się dobrze i wrócił do domu, podjęłam decyzję. Wracam do Polski. Nie, nie na stałe...potrzebowałam chwili dla siebie. Żeby wszystko przemyśleć, bo do każdego z nich czułam coś więcej .Gdy byłam sama, spakowałam się, kupiłam bilet i pojechałam na lotnisko. Tuż przed wejściem do samolotu wysłałam chłopakom sms: ' Potrzebuję trochę czasu, żeby wszystko przemyśleć '. *może to będzie historia jak z bajki?* myślałam. Stwierdziłam też, że ten któremu naprawdę na mnie zależy, zadzwoni jako pierwszy. I właśnie wtedy będę pewna, kogo mam wybrać.. 
*Z perspektywy Nialla*
Odczytałem smsa od Sam. Co to może znaczyć? Gdzie ona jest?! Szybko wybrałem numer do Harrego. Jeśli komukolwiek by coś powiedziała, to pewnie jemu. 
- Gdzie jest Sam?! - wykrzyczeliśmy równocześnie. 
- Jak to? Ty też nic nie wiesz? - spytałem zdziwiony.

- Nie.. wysłała mi tylko sms, że musi wszystko przemyśleć. Masz jakiś pomysł, gdzie mogła pojechać? - odparł Hazza.
- Nie - powiedziałem i rozłączyłem się..
*Z perspektywy Sam*

Po kilku godzinach wylądowałam w Krakowie. Gdy tylko złapałam zasięg usłyszałam, dźwięk dzwonka w telefonie. Spojrzałam na wyświetlacz... - to Niall. Już miałam odebrać, gdy na ekranie że pewien numer chce się ze mną skontaktować. Znałam ten numer bardzo dobrze. To Harry.. - No to pięknie - pomyślałam...



Dziękujemy za 11 komentarzy pod poprzednim rozdziałem! Nawet nie wiecie jak to nas motywuje do dalszego pisania. Dlatego, jeszcze na zakończenie tego 2012 roku, rozdział 14. Mamy nadzieję, że się spodoba. Następny rozdział, jeśli będzie 10 komentarzy ;* 

czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 13.

Zamarliśmy. Zarówno ja, jak i Niall zdawaliśmy sobie sprawę z tego, co by się działo, gdyby to wyszło na jaw. Mówiąc 'to' mam na myśli tą całą sytuację, pomiędzy mną a Niallerem. Nie dosyć, że Niall mógłby stracić wiele fanek, przez to że jest w związku to jeszcze zespół mógł by się rozpaść, ponieważ Harry na pewno nie zostawił by tego, bez żadnej interwencji. W tym momencie, po głowie chodziły mi różne myśli... Co ja najlepszego narobiłam? Gdybym ich wszystkich nie poznała, nie namieszałabym tak jak teraz..  To wszystko, to moja wina... nawet nie wiem kiedy, ale poczułam jak łzy spływają po moich policzkach.. A Niall bez słowa, wtulił się we mnie tak mocno, jak jeszcze nigdy dotąd. Widziałam, że on też był przerażony tą całą sytuacją. Staliśmy, tak wtuleni w siebie przez dłuższy moment. W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam:
- Niall, musimy to skończyć.. - powiedziałam, coraz bardziej się rozklejając.
- Ja... ja o tym wiem. Ale nie mogę .. ja... - nie dokończył, tylko mocno wpił się w moje usta. Ja mogłabym tkwić w tym miejscu i w tym momencie na zawsze. Z Niallem. Z nikim innym, tylko własnie z nim. Czułam, że im dłużej to będzie trwać, tym dłużej będzie nam to skończyć. Chciałam stamtąd uciec, powiedzieć, że to koniec. Wiedziałam, że to jest jedyna rzecz, którą powinnam teraz zrobić. Ale każda pojedyncza komórka w moim ciele, chciała zostać z nim. Jednak wzięłam się w garść i postanowiłam podjąć chyba moją pierwszą, dorosłą decyzje. Zaczęłam.
- Niall, posłuchaj. To co teraz powiem, mówię szczerze. I proszę nie przerywaj mi. Bo i tak jest to dla mnie bardzo trudne. Jestem z Harrym już od dłuższego czasu, i jestem nim zauroczona. Albo byłam. Jestem pewna, że kiedyś kochałam go, przynajmniej mi się tak wydawało, ale potem poznałam ciebie. Już od samego początku, zakochałam się w tobie. W twoich pięknych błękitnych oczach, w które mogłabym się wpatrywać resztę mojego życia, w tych blond włosach, i w tym uroczym uśmiechu. Dopiero teraz, gdy poznałam cię jeszcze bardziej, wiem że kocham ciebie a nie Harryego. Ale sam wiesz, że nie możemy być razem, ponieważ gdy zerwę z Harrym dla ciebie, on znienawidzi nas oboje, a ja nigdy nie pozwolę żeby zespół rozpadł się przeze mnie. Więc, proszę spróbuj mnie zrozumieć, udawajmy że nic między nami nie zaszło, a ja dalej będę w szczęśliwym związku z Hazzą. Wiem, że to będzie dla nas trudne, ale musimy.
Im dłużej mówiłam, tym bardziej Niall był smutny, a z upływem czasu widziałam, jak łzy spływają mu po policzkach. Wiedziałam, że Nialler był wrażliwy. To jedna z tych rzeczy, za które go pokochałam. Staliśmy tak w milczeniu a ja czekałam na to, co powie Horan.
- Sam, też cię kocham. Nigdy nie przestanę, ale właśnie dlatego uważam, że to będzie dobre rozwiązanie, ponieważ wiem, że jeśli pokłóciłbym się z Hazzą, ty byś sobie tego nie wybaczyła. I wtedy mógłbym cię stracić. Ale obiecaj mi, że mnie nie zapomnisz, i tych chwil które razem spędziliśmy - w tym momencie, kąciki jego ust lekko się podniosły- ja, postaram się udawać że nic między nami nie ma, ale wiedz że to będzie najtrudniejsze.  Jednak dla ciebie zrobię wszystko. Ale teraz ty zrób dla mnie coś, po raz ostatni. Pocałuj mnie. Być może to nasz ostatni pocałunek.
Wtedy jeszcze bardziej posmutniał, ale dobrze wiedziałam, że to prawda. Ja zbliżyłam się do niego i pocałowałam go tak, jakbym zaraz o tym miała umrzeć.  Jakby to była ostatnia rzecz, jaką robię na tym świecie, Niall zrobił to samo. Oderwał się ode mnie i szybko zebrał swoje rzeczy, narzucił je na siebie i wyszedł. Po chwili ja zrobiłam to samo. Wyszłam z tego małego pomieszczenia i zobaczyłam, że ani przy stoliku naszych znajomych ani przy barze, nie ma Horana. Zmartwiło mnie to, jednak przynajmniej nie musiałam udawać, że nic do niego nie czuje. Zaraz po tym Harry odbiegł do mnie od tyłu, przytulił i delikatnie musnął wargami okolice mojego karku. Już nic nie czułam. Zero podniecenia, ani żadnych emocji. czułam się z tym źle,  że będę musiała okłamywać Hazze. Ale odwróciłam się do niego i delikatnie musnęłam jego wargi.
- Gdzie ty się podziewałaś ? Szukałem cię po całym klubie. A Suzie szukała Horana. Chyba wpadł jej w oko. - powiedział to z tym swoim uśmiechem, ale mnie to w ogóle nie bawiło.
Na samą myśl o tym, że mój... że Niall mógłby być z tą smarkulą, która zniszczyła moje dzieciństwo, przyprawiała mnie o mdłości. Ale nie mogłam tego pokazać, więc tylko w odpowiedzi delikatnie się uśmiechnęłam.
-Chodźmy do stolika. Już wiele znajomych nie zostało. Lou i El poszli zaraz po tym jak ty znikłaś. Szkoda, że nie widziałaś Calder, haha. Ledwo co stała na nogach, a jak Tommo próbował ją podtrzymywać wywalili się na środku parkietu, bo on też za trzeźwy nie był. Liam i Dan też już poszli, bo Peazer ma jutro rano próbę na jakiś występ. Suzie cały czas szuka Horana. A Zayn i Perrie poszli do łazienki. To znaczy Pezz poszła poprawić makijaż, a Malik powiedział że jej pomoże. Ale chyba wiesz o co chodzi.
Uśmiechnął się tym swoim cwaniackim uśmieszkiem, który jeszcze kilka tygodni temu tak bardzo na mnie działał. Ale teraz to już była przeszłość. Nagle zobaczyłam coś i miałam bardzo złe przeczucie. Szybkim krokiem i w dodatku chwiejnym, zmierzał do nas Horan, którym widać było że kierowała duża ilość alkoholu. Bałam się, że zapomniał o naszej wcześniejszej rozmowie i coś wygada.. Stanął przed nami, popatrzył chwilę na mnie, a potem na Hazze po czym zbliżył się do mnie i pocałował mnie, a ja nie mogłam się od niego oderwać i zapomniałam na ten moment że Harry stoi koło nas. Jednak przypomniało mi się wszystko wtedy, gdy zobaczyłam jak Harry szarpie Horana i bierze duży zamach i uderza Nialla w nos, a ten spada na podłogę jakieś 2 metry od nas. Zastanawiałam się co zrobić zostać z moim obecnym chłopakiem, czy podbiec do mojego ukochanego. Ale widok krwawiącego Nialla, wybawił mnie z tych rozmyślań i szybkim ruchem już w kilka sekund znalazłam się koło niego. Harry patrzył na nas ze łzami w oczach i bez zastanowienia wybiegł z restauracji. Wiedziałam, że ta sytuacja nie ma dobrego wyjścia. Albo skrzywdzę jednego, albo drugiego. Pomogłam Niallowi wstać i udałam się z nim na zewnątrz. Koło drzwi stał Harry, popatrzył się na nas i z zawahaniem podszedł..
- Sam, możesz mi wyjaśnić co się tutaj dzieje ?





Dzięki wielkie, za 11 komentarzy pod ostatnim rozdziałem ! :)
To wiele dla nas znaczy. Nie wiem kiedy dodamy następny rozdział, ale już życzę wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku ! :)
Dodamy następny rozdział jak będzie 10 komentarzy ! :)

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 12.


Niall przypierał mnie swoim ciałem do lóżka, i składał mokre pocałunki na mojej szyi, sprawiał że chciałam aby ta chwila trwała wiecznie, nasze role zamieniły się, teraz ja byłam na górze, całując namiętnie jego usta, dotykałam jego torsu, Niall podniósł się i usiadł na przeciwko mnie, zgrabnym ruchem odpiął mi stanik, który powędrował na podłogę, obok sukienki, odsłonił moje piersi i mruknął cicho, masował jej i sprawiał że odpływałam, szeptał mi do ucha jak bardzo chce to zrobić, a ja nie mogłam odmówić, zsunął delikatnie moje figi, i rzucił gdzieś po za łóżko, to samo zrobiłam z jego bokserkami. Wciąż mnie całując, wszedł we mnie,mocno, ale wciąż starał się zachować delikatność złączyliśmy się w jedność. Jęknęłam cicho, to sprawiło, że Niall wyglądał na bardziej podnieconego, kochaliśmy się, później już coraz szybciej, ale wciąż namiętnie, jakbyśmy byli w sobie zakochani od dawna, i teraz spotkalibyśmy się po latach, było mi okropnie dobrze,po całym zajściu opadłam na niego, składając pocałunek na ustach, które były uśmiechnięte. Zasnęłam wtulona w chłopaka.
Usłyszałam, że dzwoni telefon. A może to tylko sen...Chwila ciszy.. I znowu..Obudziłam się. Obok mnie był Niall. Ależ on słodko spał...Niechętnie wyszłam z tego cieplutkiego łóżka, ubrałam bieliznę, wzięłam telefon i poszłam do łazienki. Nie chciałam obudzić Nialla. Ostrożnie zamknęłam za sobą drzwi i spojrzałam na wyświetlacz. 5 nieodebranych połączeń. Ku mojemu zdziwieniu były od mama. Szybko do niej oddzwoniłam.

- no słucham.. - powiedziałam jeszcze zaspana.
- w końcu! Dziecko! Do Ciebie się dodzwonić, to naprawdę trzeba mieć szczęście. - odparła mama poirytowanym tonem.
- no to po co się tak do mnie dobijasz, jest środek no.. - urwałam w pół zdania. Popatrzyłam za okno. Na ulicach tłok, było już chyba południe - która właściwie jest godzina?
- jest po 13. Dzwonię, żeby Ci przypomnieć o Suzie. Przylatuje dziś o 15. - mama już chyba nieco się uspokoiła.
- no tak, tak, pamiętam - skłamałam. Ta noc z Niallem sprawiła, że przyjazd Suzie totalnie wyleciał mi z głowy - a tak w ogóle, dlaczego nie może zostać sama w domu? Przecież ma 16 lat.. - kontynuowałam.
- kochanie.. Ciocia i wujek mają z nią trochę problemów. Twoja kuzynka wpadła w złe towarzystwo, często znika z domu na całe noce, imprezuje... - odpowiedziała.
- aha! Fajnie, że mówisz mi o tym, dwie godziny przed jej przylotem. I myślicie, że ja nad nią zapanuje? Na pewno. Tu, w Londynie jest jeszcze więcej miejsc do imprezowania niż u nich. - odparłam. W sumie to wykrzyczałam i skończyłam rozmowę.
Spojrzałam w lustro. Na twarzy miałam wypieki. Rzeczywiście ta rozmowa podniosła mi ciśnienie. Jeszcze na to wszystko jeszcze Harry, Niall. Niby już zdecydowałam, ale nadal nie byłam do końca pewna. To było straszne uczucie. Zwłaszcza, że oni byli najlepszymi przyjaciółmi. W tym momencie uświadomiłam sobie, kim tak naprawdę jestem. Jak bardzo się zmieniłam. Z moich oczu popłynęły łzy. Nagle zobaczyłam, że Niall stoi w drzwiach. Szybko otarłam  łzy z policzków, ale jego nie dało się oszukać..
- Sam, co jest? Czemu płaczesz? - spytał z troską w głosie i od razu mnie przytulił.
- nic.. to znaczy.. - nie wiedziałam, czy powiedzieć mu wszystko, czy może zostawić to dla siebie. Jednak nie było teraz czasu, na wyjaśnianie tej całej sytuacji. - muszę wracać do domu. Za niedługo moja kuzynka przylatuje do Londynu. Mam ją odebrać z lotniska i się nią zająć przez najbliższy tydzień.
- ach no tak, słyszałem.. - odparł i spojrzał mi prosto w oczy. Chyba chciał nadal drążyć temat, ale odpuścił.
Podniosłam się z posadzki i wróciłam do pokoju. Dopiero teraz zauważyłam, że nasze ubrania są rozrzucone po całym pomieszczeniu. Pozbierałam moje ciuchy i wróciłam do łazienki. Musiałam się odświeżyć. Wanna powoli napełniała się wodą. Spojrzałam na Nialla. Cały czas patrzył na mnie z tym swoim błyskiem w oku. Po chwili kąpiel była już gotowa. Zdjęłam bieliznę. Nie krępowałam się przy Niallu, w końcu to z nim przeżyłam tą cudowną noc...Zamknęłam oczy i relaksowałam się. W łazience unosił się zapach wanilii. Z zamyślenia wyrwał mnie pocałunek. To Niall. Był już ubrany i uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Kochanie, już po 14.. nie chcę się poganiać, ale lotnisko jest 20 minut drogi stąd.. - powiedział chłopak.
- Co? Jak to?! - szybko wyskoczyłam z wanny. Nie wiedziałam, że to możliwe, ale dosłownie po 6 minutach byłam już ogarnięta, na tyle żeby wyjść do ludzi. Już miałam chwycić Nialla za rękę i wyjść z pokoju, gdy zorientowałam się, że przecież nikt nie może nas razem zobaczyć. To nie był zwykły chłopak, który mógł wyjść z dziewczyną, tak po prostu z hotelu i to po upojnej nocy. Musiałam uważać, przecież gdyby dziennikarze nas zauważyli, moje życie zamieniłoby się w piekło. Kto wie, co stałoby się z zespołem.
- Ja chyba już pójdę... a Ty jakiś czas po mnie - powiedziałam.

- To będzie najlepsze wyjście.. - stwierdził Niall. Nieco posmutniał.. miałam wrażenie, że chciał o nas powiedzieć całemu światu.. - zamówiłem Ci TAXI na lotnisko - dodał.
Złożyłam pocałunek na ustach chłopaka i poszłam w stronę windy. Przed hotelem czekała Taxówka. Mijała kolejne ulice Londynu. Wielu z nich nawet nie kojarzyłam. W pewnym momencie przypomniałam sobie o Harrym. Zadzwoniłam do niego, okazało się, że czekał już na mnie na lotnisku. 10 minut później kierowca zatrzymał się przed wielkim budynkiem. Wysiadłam z samochodu i kierowałam się w stronę sektora C. Bo właśnie tam miałam spotkać się z Suzie. W pewnym momencie ktoś objął mnie w pasie i złożył pocałunek na mojej szyi.. później na policzku, aż w końcu na ustach.
- Skarbie.. Nie było Cię jedną noc, a tak bardzo się za Tobą stęskniłem.. Nie mógłbym bez Ciebie żyć - powiedział Hazza, po czym mocno mnie przytulił.
W normalnej sytuacji ucieszyłabym się z jego słów. Jednak teraz czułam się jeszcze gorzej, miałam coraz więcej wątpliwości. Jednak nie dawałam tego po sobie poznać..
- To będzie najgorszy tydzień w moim życiu - stwierdziłam, gdy tylko zobaczyłam zbliżającą się Suzie.
Harry mocniej ścisnął moją dłoń i szepnął do ucha : ' Dasz radę, cały czas będę przy Tobie, pamiętaj. Kocham Cię'
Wysoka brunetka, z zielonymi oczami, wręcz idealną sylwetką zatrzymała się przed nami. Długo nie musiałam czekać na jej zgryźliwe uwagi:
- Samantha...No nie wierzę! A jednak to prawda! Harry, co Ty w niej widzisz, przecież ona jest.. ough...?
- Koleżanko, nie tym tonem! Nie obrażaj mojej dziewczyny! - odpowiedział Harry podniesionym tonem.
- Ooo! Buntownik.. lubię takich.. - powiedziała Suzie i puściła 'oczko' do Hazzy.
- Dobra, koniec tego cyrku Suzie! Idziemy do domu! - powiedziałam i wskazałam na drzwi.
Cała droga do domu minęła nam w milczeniu. Moja KOCHANA kuzynka, była zbyt zajęta 'przypadkowym' chwytaniem Harrego za rękę, czy opieraniem się o jego tors.
Tak! Byłam zazdrosna! Ale na szczęście Hazza ją ignorował. Chwilę później weszliśmy do domu. Zaprowadziłam Suzie do jej pokoju i wróciłam do salonu.
- Hej, skoczymy dziś do klubu? Louis właśnie dzwonił i mówił, że oni się wybierają. - rzucił Harry, gdy tylko mnie zauważył.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł - odparłam i wskazałam głową w stronę pokoju mojej kuzynki.
- Ach.. no tak.. Zadzwonię do chłopaków, że zostajemy dziś w domu - powiedział chłopak. Wiedziałam, że nie było mu to na rękę, bo lubił wyjść gdzieś wieczorem..
Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Kilka sekund później Suzie była już koło nas.
- W DOMU? CO? No proszę Was.. 1 dzień w Londynie i ja mam siedzieć w domu? - powiedziała swoim wiecznie poirytowanym głosem. Zobaczyła nasze spojrzenia i dodała - w ogóle chciałam Was przeprosić.. Za to co było na lotnisku. Obiecuję się poprawić... proszę..chodźmy gdzieś..
Harry był zdecydowanie zbyt uległy.. i zgodził się zabrać Suzie do klubu. Ale niech ona nie myśli, że już owinęła go sobie wokół palca...
- Za 30 minut tutaj w salonie - powiedział Hazza z uśmiechem. Pocałował mnie i  każde z nas poszło się przygotowywać. Godzinę później weszliśmy do zatłoczonej sali. Chłopcy zamówili drinki. Suzie zapoznała się z wszystkimi. Zachowywała się całkiem inaczej niż przedtem. Może to były tylko pozory?
Cały wieczór tańczyłam z Harrym. Po kilku drinkach Niall poprosił mnie do tańca. Jednak zaczęliśmy się oddalać w ciemniejszy kąt klubu. Chłopak lekko przycisnął mnie do ściany i pocałował. Nasze pocałunki były coraz bardziej brutalne. Zupełnie jak tamtego wieczoru. Włożył rękę pod moją bluzkę, już miał rozpiąć stanik. Jednak ja go powstrzymałam. Ale nie na długo... obok nas były drzwi do 'pomieszczenia gospodarczego'. Nie odrywając się od siebie, weszliśmy tam. Chłopak szybko rozpiął moją bluzkę. Składał namiętne pocałunki na mojej szyi. Ja wręcz zdarłam z niego koszulkę...Przejechałam ręką po jego torsie. Achh.. czułam się jak w niebie. Po chwili byliśmy w samej bieliźnie...
Niall już rozpinał mój stanik, gdy zobaczyłam, że ktoś nas podgląda...Drzwi trzasnęły i słychać jak ktoś biegnie..Oboje zamarliśmy...

11 komentarzy do poprzedniego rozdziału ! WOW.
Mam nadzieję, że ten też Wam się spodoba.
Jeśli będzie 8 komentarzy, to wkrótce pojawi się kolejny ;) ;*

niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 11.

Niall pocałował mnie w policzek. Nadzwyczajnie poczułam motylki w brzuchu ! Gdy całuje się z Harrym, i to nie tylko w policzek, czyje podniecenie, ale z Niallem było inaczej. Do niczego nie doszło, a ja czułam się, jakby właśnie spełniło się moje największe marzenie . Zamyśliłam się i z tego powodu zapomniałam że Niall cały czas jest obok mnie. Patrzył na mnie z zaciekawieniem. pewnie zastanawiał się co zrobię. Ja tylko popatrzyłam mu głęboko w oczy i coraz bardziej przysuwałam się do niego. Nie wiedziałam co robię, jedyną rzeczą, której byłam pewna, było to, że pragnę go teraz, bardziej niż kogokolwiek innego. Już prawie zetknęłam się z jego ustami, jednak on był szybszy. Delikatnie przejechał ustami po mojej szyi, zbliżył się do mojego ucha i szepnął.
- Jeśli naprawdę tego chcesz, to będę na ciebie czekał dzisiaj o 20 w hotelu 'Cadogan Gardens' tuż za rogiem. Pokój 206.
Powiedział to z takim podnieceniem, jakiego jeszcze u niego nie słyszałam. Jednak ucieszyłam się, a on odszedł szybkim krokiem i już po chwili go nie widziałam. Cieszyłam się jak małe dziecko. Tylko zaraz, co teraz powiem Hazzie ? Przecież prawdopodobnie, nie będzie mnie przez całą noc. I czy w ogóle, tego tak naprawdę chce ? To pytanie wydało mi się idiotyczne, jednak i tak w myślach odpowiedziałam sobie, że tak.
Ze mną naprawdę coś musi być nie tak, skoro mam chłopaka,który jest porządany przez miliony nastolatek, a ja uganiam się za jego najlepszym przyjacielem. W dodatku, który też jest super sławny. Coraz bardziej mnie dręczyło to, czy jest sens dalej być z Harrym. Jednak myśl o tym, że już nigdy te oczy nie będą na mnie patrzyły z tym błyskiem, albo te rozczochrane loczki nie będą mnie budzić co rano, przyprawiała mnie o mdłości. Także na tą chwile, postanowiłam że spotkam się dzisiaj z Niallem, a Hazzie powiem że idę do rodziców na noc. Może nie będzie mnie chciał sprawdzać, najwyżej potem się coś wymyśli. Zanim się obejrzałam była już 16. Wracając do domu, zauważyłam sklep z bielizną. Stwierdziłam, że jeśli by do czegoś doszło, to muszę być lepsza od tej 'dziewczyny' Nialla i  jakoś się prezentować. Weszłam tam i zobaczyłam różne przebrania, zwykłą bieliznę, i to czego szukałam - sexi bieliznę zaczęłam szukać czegoś odpowiedniego i w końcu trafiłam na biały komplet, który nie ukrywał ani nie zasłaniał zbyt dużo. Nigdy się tak nie ubierałam, ale stwierdziłam że to wyjątkowa okazja. Szybko wróciłam do domu, ponieważ wędrówka po sklepie trochę mi zeszła, była już 18:30. Szybko wróciłam do domu, ale dzięki Bogu Hazzy nie było. Poszłam wziąć prysznic, umyłam włosy moim truskawkowym szamponem. Postanowiłam, że zostawię je rozpuszczone, a końcówki lekko podkręcę. Ubrałam się w zwiewną, kremową sukienkę przed kolana na ramiączkach. A na to założyłam jeansową kurtkę. Nałożyłam lekki makijaż, a usta pomalowałam szminką, o kolorze delikatnego różu.  Była już 19:30 więc musiałam już się zbierać. Harryego dalej nie było, więc napisałam mu kartkę ' Zostaje dzisiaj na noc u rodziców, dawno ich nie widziałam. Do jutra kotku, miłych snów ;* x' i położyłam ją koło łóżka aby ją zauważył. wyszłam zamykając drzwi. Zmówiłam taksówkę i już po chwili byłam na miejscu. Hotel był ogromny, i w dodatku pięcio gwiazdkowy. Był przepiękny. Gdy weszłam do środka zamurowało mnie. Był on w odcieniach beżu. prezentował się idealnie. Niall ma gust. Jednak nigdy w to nie wątpiłam. Szybko odnalazłam pokój, w którym się umówiliśmy. Zanim otworzyłam drzwi, wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam klamkę. Pokój był ogromny, a na samym jego środku stało wieeelkie łóżko. Moja mina musiała być bezcenna, bo gdy zza rogu wyszedł Horan delikatnie się uśmiechnął. Całość wyglądała idealnie. Musiał się bardzo napracować, ponieważ wokół łóżka i na wszystkich półkach, były porozstawiane małe kremowe świeczki, i chyba zapachowe, bo w całym pokoju unosił się zapach cynamonu i wanilii. Chyba musiał zauważyć mój zachwyt, ponieważ delikatnie podszedł do mnie i pociągnął za nadgarstek w stronę łóżka. Ja nie stawiałam oporu. Odwrócił mnie do siebie twarzą, delikatnie musnął moje wargi i powiedział.
- Sam, to wszystko może tak wyglądać, może tak być codziennie, my możemy być razem, ale tylko wtedy, gdy zerwiesz z Harrym. To mój przyjaciel, a ja nie mogę go okłamywać.
- Ale Niall..
-Proszę, daj mi dokończyć. Pocałowałem cię dzisiaj w policzek, bo chciałem zobaczyć jaka będzie twoja reakcja i czy do wieczora zrobisz coś z twoim związkiem z Harrym. Ja, wymyśliłem tą całą historię z dziewczyną, ponieważ chciałem abyś była zazdrosna. ja, zakochałem się w tobie, gdy pierwszy raz zobaczyłem cię z Harrym w klubie. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałem cię przez ten cały czas przytulić, pocałować. Robić to, co on robił, jako twój chłopak. Sam, obiecuje Ci, jeśli zerwiesz z Hazzą, to zrobię wszystko abyś była szczęśliwa...
Po moich policzkach popłynęły łzy, ale to były łzy szczęścia. Nie wiem co czułam do Hazzy  ale wiem że teraz czuje to, czego nigdy nie czułam przy kimś innym. Niall wywoływał u mnie coś, czego nie błam sama w stanie określić. Czekał tera na to co ja powiem, na moją odpowiedz.
- Jeśli czekałeś tyle czasu, aby mnie pocałować, po co marnować jeszcze więcej, skoro jesteśmy tutaj, sami... - podeszłam do niego na tyle blisko ile się dało i delikatnie go pocałowałam. On bez żadnego oporu odwzajemnił pocałunek. Staliśmy tak przez chwilkę i teraz Niall postanowił przejąć inicjatywę. Delikatnie popchnął mnie w stronę łóżka a ja położyłam się na nie, by po chwili mógł zrobić to samo. Jego ręce chwile potem wędrowały pod moją sukienką. Wywoływało to u mnie dreszcze, ale też podniecenie. Zrobiłam następny krok i ściągnęłam mu koszulkę, nie miał nic przeciwko. Zatrzymał się na chwilę i zapytał:
- Sam, czy na pewno tego chcesz ?
- Niczego bardziej nie pragnę. - odpowiedziałam i zobaczyłam w jego oczach iskierki i szczęście, którego nie dało się opisać. zaczął całować mnie coraz bardziej namiętnie i brutalnie. W końcu znalazł suwak od mojej sukienki, która już po paru sekundach spadła do moich kostek...




jesli chcecie dalej, musi być 7 komentarzy ! :)

niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 10.

- hmm...? - Niall spojrzał mi prosto w oczy.
Biłam się ze swoimi myślami. Powiedzieć mu, czy nie? Przecież mam Hazzę, a Niall w końcu kogoś znalazł, jest szczęśliwy. Kilkoma słowami mogę to wszystko zniszczyć. Może lepiej zostawię to dla siebie? Tylko nie wiem, jak będę reagować na obecność Nialla i jego dziewczyny...
Stwierdziłam, że ten problem lepiej rozwiązać bez słów. Zbliżyłam się do blondyna. Już miałam go pocałować,ale nagle do pokoju wszedł Harry. Sytuacja była jednoznaczna. Szybko się cofnęłam.
- ee Niall, brudne tu masz. - rzuciłam.
Chłopcy byli nieco zdezorientowani. Po chwili Horan poszedł do łazienki. Chciałam uniknąć TEGO tematu.
- to co, może skoczymy coś zjeść? - powiedziałam do Harrego i pocałowałam go w policzek.


- w sumie.. czemu nie - odparł z uśmiechem - zapytam Nialla, czy pójdzie z nami - kontynuował.


Zostałam sama w pokoju. Nadal nie wiedziałam co zrobić. Liczyłam, że czas przyniesie mi odpowiedzi.
Przebrałam się i poszliśmy na lunch. Całą drogę atmosfera była napięta. * Czy chłopy się pokłócili? Ale o co? Czyżby o ten NIEDOSZŁY pocałunek? Nie wiem, nie chciałam poruszać tej sprawy, był to temat tabu.* Po jakichś 10 minutach, weszliśmy do Nando's. Bałam się, że będzie jeszcze gorzej, ale nagle zobaczyłam znajome twarze. Eleanor, Perrie, Louis i Zayn właśnie zamawiali jedzenie. Przysiedliśmy się do nich. Chłopcom od razu poprawił się humor. Nie chciałam psuć atmosfery, więc też włączyłam się do rozmowy. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. To mama.
Jeeej, tyle czasu z nią nie rozmawiałam.
- wybaczcie, muszę odebrać - powiedziałam i oddaliłam się w stronę toalety.
- halo? Sam?
- tak mamo?
- co się dzieje? dlaczego tak długo się nie odzywałaś?
- aach wybacz, jakoś brakowało mi czasu..
- dobrze już dobrze. Słuchaj, dzwonię w innej sprawie..
- to znaczy?
- Pamiętasz kuzynkę Suzie?
*Suzie, Suzie, niee... to nie mogła być ona. Przed przeprowadzką cały czas się kłóciłyśmy. Suzie była taka odważna, pewna siebie. Robiła wszystko by inni mnie znienawidzili. A teraz? Miała przez tydzień mieszkać ze mną i moim chłopakiem..*
- no.. tak, pamiętam. A co?
- Wujek i ciocia wyjeżdżają do pracy i ona przyjedzie do nas na tydzień. Myślałam, że może Ty się nią zaopiekujesz...Pokażesz jej miasto.. No wiesz, jest od Ciebie tylko rok młodsza.
- Ja? No, ale przecież.. nie mam czasu.. w dodatku mieszkam u Harrego..
- Kochanie, to poproś go ładnie, żeby przyjął Twoją kuzynkę na tydzień. Ja i tata mamy dużo pracy.
- aha.. czyli dzwonisz po to, żeby mnie poinformować bo oczywiście nie ma innej opcji. Tak?
- tak.. Słuchaj, Suzie przylatuje jutro o 15:00, odbierzcie ją z lotniska. To mądra dziewczyna, nie sprawi Ci problemów.
- mam nadzieję.. - powiedziałam i skończyłam rozmowę z mamą.
*Nie dość, że miałam tyle własnych problemów, to jeszcze ona. No nie wierzę..*
Wróciłam na salę. Szłam w kierunku naszego stolika, gdy nagle ktoś chwycił mnie za rękę.
- cześć! Samantha, prawda? - spytał chłopak. Znałam go. On już kiedyś mi się śnił. Jednak tym razem, widziałam go na prawdę. George Shelley...
- tak,  to ja.. - powiedziałam niepewnie.
- nadal jesteś z tym idiotą, Styles'em? - spytał z ironią w głosie.
- To nie jest idiota! I tak jestem z nim! - powiedziałam z podniesionym głosem.
- A nie chciałabyś spróbować czegoś nowego.. - rzucił z uśmiechem i ciągnął mnie w stronę pomieszczenia  dla pracowników.
- Nie! I na pewno nie z Tobą. - chciałam mu się wyrwać, ale był zbyt silny.
Już miał mnie pocałować, ale w ostatniej chwili uderzyłam go w twarz. Szybko pobiegłam do stolika.
- Harry, czy możemy na chwilę wyjść? - spytałam poddenerwowana.
- Jasne. A co się stało? - był nieco zdezorientowany, ale chwycił marynarkę i wyszliśmy z restauracji.
Chciałam uniknąć jego spotkania z Georgem. To nie skończyłoby się dobrze. Wzięłam Hazzę za rękę i ruszyłam w kierunku parku. Szliśmy bez słowa. Tym razem się cieszyłam, bo chciałam znaleźć się jak najdalej od Nando's.
- Sam, co się dzieje? - spytał z troską w głosie.
- słuchaj.. jest taka sprawa.. - zaczęłam.
- Jaka? Kochanie, dobrze wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć. - odparł z uśmiechem.
- W sumie to prośba...gdy byliśmy, w restauracji, zadzwoniła do mnie mama. I powiedziała, że moja kuzynka przyjedzie na tydzień do Londynu.. - kontynuowałam zrezygnowanym tonem.
- Tak? To super. Ty znasz już moich przyjaciół, kuzynów. To teraz czas na mnie  -odpowiedział.
- No nie wiem czy tak super...Bo ona.. musi zamieszkać z nami.. - przerwałam na chwilę. Harry domyślił się, że to nie koniec i nie przerwał tej ciszy. - Wiesz.. wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, jaka ona jest... - opowiedziałam mu wszystko, co Suzie robiła przez te wszystkie lata. Posmutniał i mocno mnie przytulił.
- Nie martw się kochanie, będzie dobrze. Suzie będzie z nami mieszkała, ale nie pozwolę Cię już skrzywdzić. Obiecuję! - powiedział i pocałował mnie.
Po jego słowach poczułam się lepiej. Mimo to, bałam się, że ona będzie chciała nas skłócić...
Zaczął padać deszcz. Do domu wróciliśmy taxówką i zabraliśmy się za przygotowanie pokoju dla Suzie.
Wybrałam ten, który był najdalej od naszej sypialni. Żeby PRZYPADKOWO nie pomyliła drzwi i nie zaczęła kleić się do Hazzy. On chyba się domyślał o co mi chodzi, więc co jakiś czas się śmiał.
- No, gotowe. - powiedział chłopak po jakiejś godzinie. Tyle czasu zajęło nam głównie opróżnianie szafy. Nie wiedziałam, że on ma aż tyle ubrań(!?)
Po raz kolejny tego dnia zadzwonił mój telefon. *jeśli to znowu mama ze złymi wiadomościami, to może lepiej nie odbierać* - pomyślałam. Mimo wszystko spojrzałam na wyświetlacz. To Niall. Wyciszyłam telefon. Po chwili dostałam sms'a. " Sam, chciałem porozmawiać. Najlepiej się spotkajmy. Oddzwoń ". Gapiłam się na mojego Iphone'a. Dobrze wiedziałam, o czym on chce rozmawiać. Chyba należy mu wszystko wyjaśnić i uniknąć dalszych problemów...
- Harry, słuchaj.. ja skoczę na zakupy. - powiedziałam. Wymyśliłam to na poczekaniu, no ale przecież nie będę przy nim gadać z Niallem.
Chłopak skinął głową. Poszłam do pokoju, wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Od razu zadzwoniłam do Horana.
- Park niedaleko Nando's, za 10 minut. - rzuciłam szybko, nie czekając na odpowiedź.
Coraz częściej, trudne rozmowy prowadziłam w parku.. Głównym powodem było chyba to, że nie było tam tylu ludzi i można było spokojnie pogadać. Nie musiałam czekać na Nialla, był punktualnie.
- Słuchaj Sam... Chciałem porozmawiać o dzisiejszym poranku..  powiedział niepewnie.
- Ja Cię przepraszam...to nie miało tak wyglądać.. - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Gdyby Harry nie wszedł do pokoju, pocałowałabyś mnie? - spytał. Był bardzo poważny.

- Ja.. sama nie wiem. Ostatnio dużo rzeczy się dzieje. Kocham Harrego. Kocham go najbardziej na świecie. Nie chciałabym go zranić. Ale przy Tobie też świetnie się czuję... - odpowiedziałam i zamilkłam.
- Czyli, że Ty do mnie, coś ten..? - zapytał Niall z niedowierzaniem.
Lekko pokiwałam głową.
- Wybacz! Nie wiem co sobie myślałam. Nie powinnam była doprowadzać do takiej sytuacji. Mam Hazzę, a Ty masz dziewczynę. I niech tak zostanie.. - Niall przerwał mi pocałunkiem...w policzek.


Nie ma jeszcze 5 komentarzy, ale przekroczona została granica 1000 wyświetleń! DZIĘKI! <3  No i w zamian za to, wrzucam kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba ;)

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 9.

... poczułam, że ktoś od jakiegoś momentu mną potrząsa, jednak bałam się podnieść moje ciężkie powieki, ponieważ nie wiedziałam kogo zobaczę. Miałam nadzieję, że to Harry, jednak fakt, że mógłby to być Niall lub George, wcale mnie nie zasmucała. Harry był kimś, przy kim czułam się bezpieczna i nie musiałam się o nic martwić. Niall był moim przyjacielem, jednak po 'tym' myślę że stał się kimś więcej. To znaczy, to nie tak. Już wcześniej działał na mnie pociągająco, ale teraz to wszystko wyglądało zupełnie inaczej. A George...   on tak bardzo różnił się od chłopców których znałam do tej pory. Był taki arogancki, jednak wcale mnie to nie odpychało. czuć było od niego tą pewność siebie. Hazze znałam od kilku miesięcy i bałam mu się oddać, że coś mu się we mnie nie spodoba, a z Georgem było zupełnie inaczej. Coś magicznego przyciągało mnie do niego, i w ogóle nie było pomiędzy nami skrępowania. Jednak im dłużej o tym myślałam, tym więcej myśli sprowadzało się do tego, że byłam jedną z wielu jedno nocnych przygód Shelley'a. Ale i tak robiłam sobie nadzieję, że to tylko mój wymysł i tak naprawdę ja też go pociągałam, albo pociągam. Właśnie przypomniałam sobie, że ten 'ktoś' wciąż mną szturcha, a ja dalej się nie ocknęłam. Stwierdziłam, że kiedyś i tak muszę to zrobić, i w tym właśnie momencie obróciłam się i ujrzałam... Harryego ! Więc moje przypuszczenia się sprawdziły. Jednak zdziwiło mnie to, jak dostałam się do łóżka i w dodatku Hazza chce ze mą rozmawiać. Chyba musiał dostrzec moje zdziwienie i zapytał :
- Skarbie, co się stało ? -  czuć było w jego głosie tylko troskę.
Po chwili zastanowienia, odparłam tylko cicho.
- Harry, czy ja byłam w tym pokoju całą noc ? - zapytałam lekko z zażenowaniem, że niewiele z tamtego wieczoru pamiętałam. On popatrzył na mnie lekko rozbawiony, a ja dalej nie wiedziałam co się stało. Trzymał mnie w tym niepokoju jeszcze chwilę, po czym dodał.
- Aż taki kac cię męczy ? Myślałem że chociaż trochę będziesz kojarzyła fakty.- i uśmiechnął się tak zadziornie, w taki sposób który tak bardzo kochałam. Patrzyłam na niego z politowaniem, i chyba w końcu domyślił się że czekam na jakieś wytłumaczenie, bo zaczął - No więc, myślałem że nasz pierwszy raz zapamiętasz inaczej, haha. czekałem na ten moment od kilku miesięcy i nareszcie się udało - wykrzyczał, tak szczęśliwy. Chyba nigdy nie był bardziej radosny niż w tej chwili. A ja , żeby tego nie psuć udałam że też się uśmiecham i cieszę. Czyli, cała ta noc z Niallem, noc z Georgem, to tylko wytwór mojej wyobraźni i to wszystko działo się tylko w moim śnie ? Albo nawaliłam się tak mocno, albo naprawdę jestem chora na głowę. Mam tak wspaniałego chłopaka, z którym w dodatku własnie spędziłam 'upojną' noc której nawet nie pamiętam. Tsaa. wspaniała ze mnie dziewczyna. Moje rozmyślania przerwał Harry.
- Kochanie, wiesz że kocham cię ponad wszystko i nic nie chciałbym w tobie zmienić, ale od tej imprezy, no ten... no bo... mogłabyś wziąć prysznic. - aha, czyli dał mi delikatnie do zrozumienia że śmierdzę. Ale gdy wstałam i podeszłam do lustra, przeraziłam się, delikatnie mówiąc. Więc tylko uśmiechnęłam się do Hazzy i pobiegłam szybko do łazienki, oby tylko Niall nie zobaczył mnie w tym stanie.- pomyślałam. zaraz... dlaczego pomyślałam właśnie o nim ?! Przecież chłopak, który jest obiektem westchnień kilku milionów dziewczyn na tym świecie, i to w dodatku to mój chłopak, siedzi za drzwiami od łazienki i czeka na mnie. A ja myślę o jednym z jego najlepszych przyjaciół ? i w dodatku jednym z moich przyjaciół, którego nie chcę stracić, przez to że chociaż trochę mnie interesuje czy tam pociąga... A jestem pewna, że chociaż Horan jest lojalny co do Hazzy i na pewno nic poza koleżanką we mnie nie widzi. Szkoda... Znowu, dlaczego tak pomyślałam ? Coś się ze  mną dzieje. Gorący prysznic, pozwolił mi ochłonąć od tego natłoku myśli. Gdy wyszłam, w moim pokoju, zastałam.... Nialla !
- Co ty tu robisz ?! - krzyknęłam, po czym zobaczyłam zdziwioną minę Horana, i tak, pewnie zastanawiał się dlaczego to zrobiłam. Przecież on nie wiedział, co ja sobie powyobrażałam..
- Przyszedłem, potrzebuję porady... ale widzę, że chyba masz zły humor, więc nie będę zawracał ci głowy moimi sprawami, pa. - i już miał wychodzić, jednak zatrzymałam go. Chwyciłam delikatnie za ramie i powiedziałam:
- nie, zaczekaj. Pamiętaj, możesz na mnie zawsze liczyć. Pomogę ci o każdej porze dnia lub nocy. Przecież jesteś moim przyjacielem. - on skończył przeżuwać, to co właśnie miał w buzi podszedł do mnie i delikatnie mnie przytulił, a ja poczułam tylko jak nogi uginają mi się w kolanach. Czułam się wtedy tak inaczej i chciałabym żeby ta chwila trwała wiecznie, jednak on już po chwili oderwał się ode mnie i usiadł na moim łóżku, po czym pogładził miejsce obok siebie, dając mi do zrozumienia żeby usiadła. Powoli zaczął :
- Bo wiesz, ja rzadko zakochuje się w kimś. Właściwie to nie miałem żadnej dziewczyny od czasów X Factor. Nikomu o tym nie mówiłem, bo w sumie to nie jest jeszcze nic pewnego, ale... - Już czułam, jak do moich oczu napływają łzy... jednak miałam nadzieję że tego nie zauważy. Nie wiem co się ze mną działo ! Mam chłopaka, którego kocham. Kochałam. Sama już nie wiem, a tu takie akcje...  - ale spotykam się z kimś, od kilku tygodni. Jest naprawdę miła i sympatyczna, a do tego jest prześliczna !
- Woow, nigdy nie słyszałam, żebyś mówił tak o jakiejkolwiek dziewczynie. Chyba na serio wpadłeś. Bardzo się cieszę, każdy w końcu musi znaleźć sobie kogoś. - im więcej mówiłam, tym większą sprawiało mi to trudność, Niall chyba wyczuł że coś jest nie tak.
- Sam, coś nie tak ? Co się stało ? - nagle posmutniał.
- Nie, nie wszystko okey. - odpowiedziałam szybko, jednak to wytłumaczenie chyba go nie zadowoliło.
- No przecież widzę, sama powiedziałaś że jesteśmy przyjaciółmi. Mów, śmiało. - zachęcał z tą swoją miną szczeniaczka.
- Bo Niall, ja.... ty....





Przepraszam, że tak długo czekałyście. Wiem że ten rozdział nie jest dobry. Nie mam weny ostatnio, jednak następny obiecuje będzie dłuższy i będzie więcej akcji ;)
Proszę o przynajmniej 5 komentarzy ;)
Pozdrawiam ♥

piątek, 30 listopada 2012

ROZDZIAŁ 8

...- no czeeść - powiedział, po czym namiętnie pocałował mnie w usta.
Byłam strasznie zakłopotana, nie wiedziałam co robić. Nie miałam odwagi spojrzeć Hazzie w oczy. Stał przez moment w bezruchu, po czym gwałtownie wstał z miejsca i uderzył George'a w twarz, tak mocno, że chłopak padł na ziemię. Harry zdenerwowany, bez słowa wybiegł z klubu. A ja podbiegłam do Shelley'a i spytałam:
- nic Ci nie jest?
- nie.. wszystko w porządku - odparł i powoli zaczął zbierać się z podłogi. Gdy wstał, lekko się chwiał. Podtrzymałam go i odprowadziłam do baru.
- napijesz się drinka? na poprawę nastroju? - spytałam.
- ee.. czemu nie - odparł nieco zdezorientowany.
- czekaj, muszę załatwić jedną sprawę - dodałam i ruszyłam w stronę Nialla. Siedział ze spuszczoną głową. Napotkałam pytające spojrzenia Zayna, Liama, Louisa, Eleanor. Zignorowałam je. Chciałam tylko porozmawiać z Niallem.
- Niall...wiem, że to głupio wyszło...ale.. - przerwałam, bo zobaczyłam, że chłopak idzie w kierunku drzwi.
Wybiegłam za nim..
Przed klubem stało dwóch ważnych dla mnie facetów.
- słuchajcie.. ja...mogę Wam to wyjaśnić - rzuciłam nie pewnie.
-  A CO TU JEST DO WYJAŚNIANIA?! - wykrzyczał z oburzeniem Harry. W tym momencie zauważyłam łzy w jego oczach.
- to może ja.. zostawię Was samych.. - odparł Niall.
- czekaj, czekaj.. Sam powiedziała, że może NAM to wyjaśnić.. O co tak właściwie w tym wszystkim chodzi?! - dodał zbulwersowany Harry.
- bo ja... Sam.. Ty mu to powiesz, czy ja mam to zrobić? - spytał niepewnie Horan.
- co mi kurwa powiedzieć?! - powiedział Hazza na skraju wytrzymałości.
-  bo wiesz... tamtej nocy.. ja nie poszłam do rodziców... tak naprawdę byłam z Niallem. I my..- rozpłakałam się. Harry w tym samym momencie spojrzał z politowaniem na Nialla i pomimo tego, że panował mrok, spostrzegłam jak łzy spływają po jego policzkach. Dopiero wtedy zrozumiałam, jak wielki błąd popełniłam. Wiedziałam, że coś czuję do blondyna i coś pociągało mnie w Georgu, ale moje serce w pełni należało do Hazzy.
- zrobiliście to? - przez łzy powiedział Styles.
Niepewnie skinęłam głową.
W tym samym momencie dołączył do nas George.
- Sam, a może powiesz mi co jest w końcu między nami? - spytał.
- Między nami nigdy nic nie było i nie będzie! Ja kocham tylko Harrego - dodałam i obróciłam się w jego stronę. Jednak ujrzałam tylko cień, znikający w blasku księżyca.
- między Wami? - zapytał zdezorientowany Niall. - chcesz mi coś powiedzieć?
- ja Cię strasznie przepraszam.. wiele rzeczy nie powinno było się wydarzyć.. - odparłam.
- Ale przecież to nasz wróg! Jak mogłaś mi to zrobić?! Zresztą z tego co widzę, oboje popełniliśmy wielki błąd.. - rzucił blondyn i odszedł.
Poczułam, że ktoś chwyta mnie za rękę. Może jestem głupia, ale w głębi duszy miałam nadzieję, że to Harry.  Okazało się, że to George.
- Nie wiem, co między Wami zaszło, ale ja nie zamierzam Cię zostawić - powiedział z tym seksownym i zadziornym uśmiechem, który tak bardzo na mnie działał.
Jego usta delikatnie musnęły moje wargi. Od razu odskoczyłam.
- Nie, George. Jeśli cokolwiek sobie wyobrażałeś, to dobiegło końca. Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego.- rzuciłam z oburzeniem.
Chłopak bez słowa wrócił do klubu, jednak widziałam, że te słowa bardzo go dotknęły.
Zostałam sama. Spojrzałam na niebo. Było pełne gwiazd. Zamyśliłam się. Czułam się okropnie, z tym co zrobiłam. Oddałabym wszystko by móc cofnąć czas.
Nagle poczułam, że ktoś delikatnie mną potrząsa i odgarnia mi włosy z policzka.
- kochanie, wstawaj - wyszeptał mi do ucha...


Następny rozdział za 5 komentarzy :) x


niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 7

...spojrzałam na wyświetlacz. To Harry. Na początku byłam trochę zdezorientowana. Spojrzałam na Nialla i od razu przypomniałam sobie, gdzie jestem i co tak właściwie tu robię. Oboje byliśmy zadowoleni z całej tej sytuacji, chociaż była ona nieco skomplikowana. Mój telefon zamilkł. Nie miałam zamiaru oddzwaniać. Przynajmniej narazie...
- dziękuję...za ten wieczór, a zwłaszcza za noc - powiedział chłopak i pocałował mnie w policzek.
Nagle usłyszałam jak zaburczało mu w brzuchu. Szybko zerwał się z łóżka. Był zupełnie nagi..
Zaczęłam chichotać. Niall dopiero po chwili zorientował się, o co chodzi. Lekko się zaczerwienił. Szybko narzucił na siebie ubranie..
- ee.. ja idę coś zjeść, przynieść Ci śniadanie? – Powiedział, po czym uśmiechnął się seksownie.
- nie, nie trzeba – odpowiedziałam mu, po czym sama zaczęłam się ubierać.
Chłopak wyszedł z pokoju. Chwilę później słyszałam jak wchodzi do windy. Stwierdziłam, że może jednak coś bym przekąsiła. Wybiegłam z sypialni i wpadłam na kogoś...
- ej! uważaj jak chodzisz..- Powiedziałam z wyrzutem, w sumie sama nie wiem, dlaczego. On obrócił się w moją stronę. Zaraz, zaraz... czy to... Harry? Od razu rzuciłam się na niego i zaczęliśmy się całować. Po chwili, byliśmy już w jego pokoju. Nasze namiętne pocałunki przerwał mój telefon. Gdy spojrzałam na wyświetlacz, nie wierzyłam własnym oczom. To Hazza... Ale jeśli on do mnie dzwonił... to... kim w takim razie jest ten chłopak...
Pytająco spojrzałam na nowego znajomego.          
- jestem George. George Shelley. – odpowiedział z uśmiechem. – a Ty?
Odrzuciłam połączenie. I powiedziałam:
- Samantha.. to znaczy Sam – i znów zaczęliśmy się całować. Był strasznie przystojny, nie mogłam się oprzeć.
On składał całusy na moich ustach, policzkach, szyi. Rozpięłam jego koszulę.. Ach ależ on był seksowny.. Rozbieraliśmy się nawzajem.. Chłopak sprawnie ściągnął mój stanik.  Po chwili oboje byliśmy nadzy. No.. niczego mu nie brakowało. Nasze pocałunki były coraz ostrzejsze, na całym ciele. George nie cofnął się przed niczym. Tak! Zrobiliśmy to. Serce waliło mi jak młotem.  Nie do końca wiem, dlaczego, ale nie przeszkadzało mi to, że poprzedniej nocy przeżyłam podobną sytuację. Tylko, że Niallem... Dziś wszystko trwało nieco dłużej. Leżeliśmy obok siebie, a on masował moje udo ręką.  Serce biło mi już nieco wolniej.. ale nadal byłam podekscytowana. Czułam, że wszystko mnie boli. Spojrzałam na zegarek, stał na półce. Było już południe. Szybko chwyciłam telefon. 
8 nieodebranych połączeń. 5 od Hazzy, 3 od Nialla. Nawet nie pamiętałam kiedy go wyciszyłam... Zaczęłam się ubierać.
- George... słuchaj.. ja muszę.. iść - powiedziałam powoli.
- Ale dlaczego, coś się stało? - spytał.
- Już dawno powinnam być w domu, wiesz.. rodzice i te sprawy - skłamałam.
On chyba to wyczuł, ale odpowiedział:
- no tak.. jasne. Do zobaczenia - I złożył ostatni pocałunek na moich ustach.
Wyszłam na korytarz. Chciałam otworzyć drzwi do pokoju, w którym byłam z Niallem. Niestety one były  zamknięte. * pewnie poszedł już do domu.. co ja narobiłam* - pomyślałam. Szybko wybiegłam z hotelu. Zamówiłam taxi. Całą drogę rozmyślałam, co powiem chłopakom. W końcu kierowca zatrzymał się pod domem Hazzy. Niepewnie otworzyłam drzwi do mieszkania. On siedział w salonie, ale gdy tylko mnie zobaczył, zerwał się.
- Sam! Gdzie byłaś! Wyszłaś w połowie imprezy, nie odbierałaś telefonu! Tak się martwiłem! - wręcz wykrzyczał
- Harry.. ja, ja wszystko Ci wytłumaczę...- powiedziałam z nutką strachu w głosie.
- no mam nadzieje.. - dodał ironicznym tonem.
Spojrzałam na niego z wyrzutem.
-  przepraszam... Po prostu bałem się, że znów coś Ci się stało. - stwierdził, po czym mocno mnie przytulił. Wiedziałam, że nie odpuści mi tych wyjaśnień. 
- więc...- zaczęłam - wypiłam trochę za dużo. Wyszłam by się przewietrzyć i... obudziłam się w domu, u rodziców. Nie pamiętam jak się tam znalazłam. - dokończyłam moją wypowiedź. Czekałam na jego reakcję.
- ach! no tak! ale ja jestem głupi. Powinienem do nich zadzwonić w pierwszej kolejności.. ale nie chciałem ich martwić - odpowiedział i pocałował mnie. Byłam trochę zdziwiona, że tak szybko udało mi się go przekonać Kilka kolejnych minut staliśmy w milczeniu.
- słuchaj.. rano dzwonił Zayn. Mówił, że dziś też wybierają się do klubu. Mają po nas przyjść całą paczką. Ale nie wiem czy to dobry pomysł. Jeśli znowu masz mi się zgubić.. - dodał z uśmiechem.
Zaśmiałam się.
- Dziś już będę się Ciebie trzymać - odpowiedziałam.
Trzy godziny później ktoś zadzwonił do drzwi. Chwilę po tym, do salonu weszli: Zayn, Louis, Eleanor, Liam i Niall.  Horan spojrzał na mnie i spytał czy możemy pogadać. 
Poszliśmy do góry. 
- Co się stało? Sam, gdzie Ty poszłaś! Nawet nie odebrałaś telefonu.. - spytał nieco poddenerwowany.
- Ja..ja.. odwiedziłam rodziców. A.. telefon mi padł.. I tak wyszło. Przepraszam. - powiedziałam z nadzieją, że ta odpowiedź go zadowoli. - słuchaj.. Harry nie może się dowiedzieć o tym, co między nami zaszło.. - dodałam. 
Chłopak spuścił głowę. 
- ach..no tak..rozumiem..- powiedział ze smutkiem -  Dobra chodźmy na dół, bo jeszcze zaczną się czegoś domyślać. - dodał
On wrócił do salonu, a ja poszłam się przebrać i pomalować. Byłam już prawie gotowa, nagle usłyszałam jakieś krzyki. Zbiegłam do kuchni. Chłopcy oglądali telewizor. Okazało się, że Union J, znaleźli się na pierwszym miejscu list przebojów oraz sprzedaży płyt. Dodatkowo zaczęli wyśmiewać się z One Direction. Krytykowali ich na twitterze. El starała się nieco rozluźnić atmosferę. W końcu wyszliśmy z domu.
Całą drogę do klubu, chłopcy rzucali pod nosem kąśliwe uwagi na temat Union J.

Jakieś 10 minut później weszliśmy do zadymionego pomieszczenia. Ja i Eleanor poszłyśmy poszukać stolika, a chłopcy mieli przynieść drinki. Obiecałam sobie, że dziś nie będę pić tak dużo. Cały wieczór tańczyłam z Harrym. Między nami, wszystko było już dobrze. Nagle on coś zobaczył. Albo raczej kogoś. Spojrzałam w tamtą stronę. Przy barze siedziało czterech chłopaków.  Rozpoznałam jednego z nich, to George. Nagle Hazza, pociągnął mnie za rękę do stolika. 
- oni też tu są! Nie wierzę! Ci... - nie zdołał przekrzyczeć muzyki.
- ale kto? - spytał Liam.
- no kto, kto!? Union J.. - powiedział. Był bardzo zdenerwowany. Nie chciał o nich nawet słyszeć, a co dopiero bawić się z nimi w jednym klubie. Chłopcy znów się nakręcili. Co chwilę padały uwagi na temat Union J. Louis powiedział, że może on skoczy pod drinki. Już miałam zaproponować Hazzie, żebyśmy wyszli, przewietrzyli się trochę...ale nagle podszedł do nas George. Powiedział :
- no czeeść - po czym namiętnie pocałował mnie w usta....


Hej :) Przepraszamy za to wieeelki opóźnienie ;D Jeśli się podoba, to zostawcie komentarz. To dla nas bardzo ważne ;* Przy pisaniu rozdziału pomogła Marta! Dzięki ;* <3

sobota, 24 listopada 2012

hej kochane ! :D
Od dzisiaj prowadzę tego bloga razem z moją przyjaciółką - Directionerką ;)
Kolejny rozdział będzie dzisiaj ok. 17:30 ;)

piątek, 23 listopada 2012

Libster Award


Zostałam nominowała do nagrody "Libster Award". Byłam tym zaskoczona ale także bardzo zadowolona z tego powodu.

Oto krótki opis tej zabawy:
Nominacja ta jest otrzymana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.

Pytania, które ja dostałam od http://www.youonlyliveonce2509.blogspot.com/ 

1. Masz coś związanego z 1D ( typu płyta, jakieś bluzki itd?)
- Tak, jasne ! Mam ich 2 płyty ' Up All Night' i 'Take Me Home', koszulkę z napisem 'I ♥ One Direction' , mnóstwo plakatów i gazet :)

2. Którego z 1D najbardziej lubisz :) ? I dlaczego?
- Myślę, że Harryego. Tak, te loczki coś w sobie mają. ♥

3. Jak długo ich słuchasz?
- Jakieś 7 miesięcy ;)

4. Jak zaczęły się Twoje początki z 1D
- Obejrzałam na YT 'What Makes You Beautiful' i się zakochałam . ♥
5. Shippujesz jakiś bromance xD? 
- Nie, moim zdaniem to głupie. Ale nie mam nic przeciwko jeśli ktoś to robi ;)

6. Co myślisz o Eleanor ?
- Nie mam nic do niej, nawet cieszę się że jest z Louisem, bo widać że się kochają. A poza tym jest śliczna :)

7. Popierasz to jak często dobywa Harremu tatuaży ?
- Nie, robi z siebie tylko jakiś głupi brudnopis. Modliłam się , rób sobie gdzie chcesz, tylko nie klata ! A na drugi dzień, tam były już te okropne ptaki.. Jako symbol ' wolności' ,moim zdaniem za kilka lat, będzie tego żałował ;) Ale to jego zdanie, jak się ozdabia.

8. Byłaś kiedyś w Londynie/ UK?
- Tak, jakiś miesiąc temu w Londynie. ;)

9. Co zainspirowało Cię do założenia bloga ?
- To, że mogę przełożyć tutaj wszystkie swoje marzenia i odciąć się od świata. ;)

10. Dzięki temu Fandomowi poznałaś kogoś fajnego :D?
- W sumie to mam dużo komentarzy, ale większość jest anonimowa, jednak jedna dziewczyna pisze do mnie co rozdział i wypytuje co będzie w następnym, ;) Jest sympatyczna. :)

11. Posiadasz Yearbook Take Me Home ;) ? 
- jeszcze nie, mam tylko płytę, ale zamierzam kupić w najbliższym czasie ;)




A teraz moje nominacje :
2.     http://hundred-percent-reason.blogspot.com/
3.     http://my-mysterious-love.blogspot.com/
4.     http://onedirectionthexfactor2010.blogspot.com/
5.     http://forever-young-and-crazy-1d.blogspot.com/
6.     http://mybiglondondream.blogspot.com/
7.     http://as-long-as-breathe.blogspot.com/
8.     http://1d-is-my-love.blogspot.com/
9.     http://beautiful-british-teens.blogspot.com/
10. http://yourefriendlookgood-but-youlookbetter.blogspot.com/
11. http://allilove10.blogspot.com/


Pytania dla was : 
1.     Co zainspirowało cię do pisania bloga ? :)
2.     Ulubiona piosenka z TMH i UAN ? 
3.     Jaki masz dzwonek w telefonie ? czyżby 1D ?
4.     Co sądzisz o Eleanor i Perrie ?
5.     czy shippujesz jakiś Bromance ? ;>
6.     Kto jest twoim ulubionym członkiem z 1D i dlaczego ?
7.     Jak to się stało, że stałaś się Directionerką ?
8.     Ile czasu już ich słuchasz ?
9.     Czy poznałaś kogoś ciekawego, interesującego przez tego bloga ?
10. Byłaś kiedyś w Londynie/ UK ?
11. Chciałabyś mieszkać w Londynie, aby spotkać chłopców ?


JESZCZE RAZ DZIĘKI WIELKIE ZA NOMINACJĘ ! :) ♥

czwartek, 22 listopada 2012

Rozdział 6.

... Louis wszedł, oczywiście bez pukania i....
- Chcecie kisiel marchewkowy ?! jest taaaaki pyszny, że jestem skłonny się z wami podzielić - wyszczerzył się wtedy a my z Harrym wybuchnęliśmy śmiechem. Lou mnie rozwala. Jego nigdy nie da się przewidzieć.
I zeszliśmy z nim na ten kisiel, i przyznam, nie spodziewałam się że będzie taki dobry, serio !  Codziennie schodziliśmy rano na dół aby zjeść śniadanie. Siedzieliśmy przed telewizorem, czasami wpadali moi rodzice. Czułam się przy Harrym naprawdę bezpieczna, chciałam aby tak już zostało na zawsze. I jak na razie wszystko szło po mojej myśli.Jednak te 2 tygodnie straaasznie mi się ciągnęły, przez ten gips nie mogliśmy z Hazzą nigdzie wychodzić, ani nic robić. Ale cieszę się, że jednak to przetrwaliśmy. Przez ten czas bardzo zaprzyjaźniłam się z Niallem. Spędzaliśmy razem każdą chwilę, kiedy Hazzy nie było przy mnie. Rozumieliśmy się dosłownie, bez słów. Czułam się przy nim świetnie, jakbyśmy znali się od dawna. Nadszedł dzień ściągania gipsu i na kontrolną wizytę. Wszystko okazało się w porządku. Więc wróciliśmy z Harrym do domu i usiedliśmy jak zwykle przed telewizorem. Było już popołudnie.Siedział tam też, Lou, El, Niall, Zayn, Perrie (dziewczyna Zayna, którą własnie poznałam) i Liam. Właściwie cała nasza paczka. Staliśmy się przez ten czas nierozłącznym zespołem. Potrafiliśmy siedzieć kilka godzin bez rozmów, jednak nie krępowało nas to i rozumieliśmy się bez słów. W końcu zaczął Niall .
- Ej, jak już Sam ściągnęli gips, to może wyjdziemy dziś wieczorem do jakiegoś klubu ?- my z Harrym tylko spojrzeliśmy na siebie nawzajem i pokiwaliśmy głową.
- Świetny pomysł, może do tego nowego, którego otworzyli niedawno niedaleko nas ? - powiedziała El.
- Dobrze myślisz, kotku. -dopowiedział Lou i delikatnie pocałował swoją dziewczynę w policzek.
- To może umawiamy się tutaj w salonie o 20 ? Ja zamówię taksówki. - Zayn zajął się organizacją, więc wszyscy szybko się rozeszli aby się przyszykować. Bo zanim się obejrzeliśmy była już 17:30. Ja i Harry byliśmy tak nieogarnięci, że o 19:30 on latał w bokserkach po pokoju, a ja w bieliźnie i samym makijażu. Nie wiem co my robiliśmy przez ostatnie 2 godziny. Ciągle nie wiedziałam co ubieram, stałam tak przed szafą i wpatrywałam się bez celu w jej zawartość. Nic mi się nie podobało. W końcu podszedł do mnie Harry, wyciągnął jedną sukienkę i szepnął mi cicho do ucha.
- W tej będziesz wyglądać nieziemsko, rozpalisz każdego, kto tylko na ciebie spojrzy. - musnął delikatnie tylko moje wargi i sam zaczął się ubierać. Stwierdziłam że wybór Hazzy był niezły, więc założyłam TO. A on wyszedł z łazienki po 5 minutach już w całej gotowości. Miał na sobie jeansowe rurki i biały T-shirt, który opinał jego mięśnie. Na to założył skórzaną, brązową kurtkę. Wyglądał niesamowicie. A gdy ja wyszłam w komplecie, zmierzył mnie wzrokiem z góry na dół, i zobaczyłam w jego oczach iskierki. Potem dodał :
- najchętniej został bym z tobą w tym pokoju całą noc i nigdzie nie wychodził. - widziałam jak na mnie patrzył.
- Harry, chodź szybko bo się spóźnimy ! - szybko zmieniłam temat aby uniknąć tamtego. Kochałam go, naprawdę całym sercem ale bałam się. Nigdy jeszcze tego nie robiłam, a wiedziałam że on prawiczkiem na pewno już nie jest i robił to z kilkunastoma dziewczynami. Bałam się że będę gorsza od nich..
Zeszliśmy na dół, tam już wszyscy czekali. Wsiedliśmy do 3 taksówek i po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Klub był wielki. Na środku był parkiet, który wystarczyłby dla kilku tysięcy ludzi, jednak tyle akurat się tu znajdowało. Po bokach były stoliki i czerwone sofy. Większość była już zajęta, jednak znaleźliśmy jeden wolny. I wszyscy przy nim usiedliśmy. Harry, Niall i Zayn poszli po drinki. Niall naprawdę ślicznie dzisiaj wyglądał. Miał na sobie jeansy, biały luźny T-shirt z czarnym nadrukiem i szarą bluzę. Wyglądał naprawdę słodko. Chłopcy przynieśli drinki,a my je piliśmy jedne za drugim. Po dwóch godzinach El, była już mocno chwycona, więc Louis się nią opiekował i siedział przy niej, a my wszyscy poszliśmy tańczyć. Zaczęła lecieć wolna piosenka, ktoś chwycił mnie o tyłu i mocno do siebie przytulił. Jednak to nie był Harry, był to Niall. Stwierdziłam, że nie ma w tym nic złego, w końcu się przyjaźnimy,a  Harry tańczy z Perrie. Widać było, że Niall już dużo wypił, bo nic nie mówił. A zwykle ma słowotok. Postanowiliśmy w połowie piosenki wrócić do stolika i się napić. Gdy tam podeszliśmy, zobaczyliśmy jak Louis stoi ubrany i pomaga przy tym Eleanor.
- Sam, my już idziemy bo jak widzisz moja dziewczyna jest całkowicie zalana, a ja też już za dużo wypiłem, zamówiłem już taksówkę, czeka na nas. Miłego wieczoru, bawcie się ! - krzyknął do mnie i Nialla i delikatnie pocałował mnie w policzek.
- Więc zostaliśmy sami.. - zaczął Niall. czułam w jego głosie jakąś niepewność  jakby coś chciał mi powiedzieć ale nie mógł.
- No chyba tak. Idziemy po jakieś drinki ? - zapytałam, czując że potrzebuję jeszcze trochę alkoholu.
- Jasne, chodźmy.- Niall wyszedł pierwszy, bar znajdował się zaraz koło wyjścia. Gdy już byliśmy przy nim, Niall pociągnął mnie za rękę na dwór.

Teraz włączcie sobie to :    http://www.youtube.com/watch?v=Hb37Nh_Sg4g   i wracajcie do czytania ! ♥

- Wiem, że Harry mnie zabije, a później ty, a później pewnie ja będę chciał sam się zabić, ale muszę to zrobić..- i delikatnie musnął moje wargi. Ja nie wiedziałam co zrobić, ale odwzajemniłam pocałunek. Poczułam wtedy uśmiech Nialla. Wiedziałam, że to nie powinno zajść, jednak nie przestawaliśmy. A pocałunki stawały się coraz głębsze i brutalniejsze. W trakcie przemieszczaliśmy się i dotarliśmy do jakiejś ławki. Niall posadził mnie na niej. Czułam coś, co mówiło mi, abym nie przestawała. Niall zaczął powoli schować w dół i całować mnie po szyi, ja tylko ją odchyliłam aby miał większy zasięg. Przejechałam ręką po jego włosach.. a on przeniósł się z powrotem do mojego ucha i cicho szepnął:
- chcesz tego ? - a ja bez wahania pokiwałam głową.
- ale nie tutaj. Po drugiej stronie ulicy jest hotel. - powiedziałam krótko.
- ok, chodźmy. - widziałam jak po drodze rozbierał mnie wzrokiem. W recepcji zapłacił za noc w hotelu i wjechaliśmy tam windą. Apartament był wielki. Niall zamknął drzwi i tym razem to ja się na niego rzuciłam. Całowaliśmy się z minuty na minutę coraz bardziej namiętnie. On powoli rozsunął moją sukienkę, która już po chwili leżała na podłodze. Ja zrobiłam to samo i ściągnęłam mu T-shirt. Nie wiem, co wtedy mną panowało, ale czułam że to najlepsza chwila w moim życiu. Przy Harrym bałam się rozebrać, ale przy Niallu nie czułam ani wstydu, ani skrępowania. Schodził coraz niżej, jednak dłuższą chwilę próbował odpiąć mi stanik, zaśmiałam się..
- Pomóc ci ? - zapytałam, ciągle się śmiejąc. On już też zaczął się  śmiać, i odpowiedział.
- Nie, poradzę sobie. - po chwili mu się udało. Ja pomogłam ściągnąć mu bokserki, a gdy zobaczyłam pokaźnych rozmiarów jego 'kolegę' , to zaniemówiłam i tylko go pocałowałam, widać że cieszył się moją reakcją, bo ciągle uśmiechał się przez pocałunki. W pewnej chwili przerwał, i powiedział :
- Sam, ja chciałem ci już dawno powiedzieć. naprawdę mi się spodobałaś, ale nie wiedziałem jak to zrobić. - ja nie widziałam co powiedzieć, i pocałowałam go.. Leżeliśmy przed sobą cali nadzy, i w końcu wszedł we mnie, bolało jak cholera, chciałam pisnąć ale zakrył mi usta pocałunkiem. Jego ruchy, były powolne, ale poruszał się coraz szybciej. Zmienialiśmy się, albo ja byłam na górze albo on. Było mi naprawdę przy nim dobrze. Nasza chwila przyjemności trwała jakieś 15 minut, już czułam że dochodzę i chyba Niall też to wiedział, szepnął mi do ucha :
- wytrzymaj jeszcze chwilkę.. Dojdziesz jak powiem -już.
- ale ja nie ... dam... rady... - wydusiłam z siebie.
- musisz, postaraj się. - I nagle dodał - już.- doszliśmy w tym samym momencie. Uczucie było niesamowite, jeszcze raz go pocałowałam, a on przytulił mnie delikatnie swoim umięśnionym ramieniem. Zasnęliśmy oboje.. Rano obudził mnie telefon...






Długo siedziałam nad tym rozdziałem. Pod tamtym było 8 komentarzy, teraz liczę na jakieś 12 :)
Nawet nie wiecie jak to motywuje ! :)
dziękuję wam bardzo, jesteście niesamowite  I szczerze nie umiem pisać scen erotycznych, więc ta wyszła okropna moim zdaniem, jak myślicie ? odpowiedzi w komentarzach :)
Nie wiem kiedy dodam następny rozdział, być może jutro, ale może też być tak, że dopiero pod koniec przyszłego tygodnia ;/
Zapraszam do dodawania się do obserwujących się tego bloga, tam w prawym górnym rogu ;)
Miłego dnia ! :)  ♥